Nie pytajcie poety
o to, co chciał powiedzieć,
kiedy składał swe strofy i rymy.
Nie odpowie niestety.
Cóż Wam ma odpowiedzieć?
Że gdzieś w sercu kłębiły się dymy?
Że mu dusza płonęła
płomieniem żądnym dani,
by skorupa być mogła stopiona?
Że myśl zlękła tonęła
w przepaścistej otchłani,
aby wrócić na świat odmieniona?
Że zwątpienie targało
wnętrzem pełnym rozpaczy,
gdy się kolce miast kwiatów jawiły?
Słowo, co wypływało,
brzmiało jakoś inaczej.
Może nim się chochliki bawiły?
Wam poeta wiersz daje.
Są w nim wady, zalety,
jest zaduma, troska i śmiech dzieci.
Czy są piekła i raje?
Nie pytajcie poety!
Czy ktoś pyta słońca, czemu świeci?
28.05.2009