Ta rzeź – równie okropna jak wiele na świecie,
miała miejsce w Galicji, w tarnowskim powiecie,
gdzie obcy, władający wówczas naszym domem,
zapał powstańczy strasznym zgasili pogromem.
Panowie, co o dobro swe szczególnie dbali,
bez końca przywileje nowe uchwalali,
a lud wciąż biedę cierpiał. Taka to już dola,
że głodnych nie nasyci zabiedzona rola.
I powstał anioł zemsty, zrywając kajdany;
Jakub mu na chrzcie dano, zaś Szelą był zwany.
Nie chciał ucisku znosić. Za nim poszły tłumy.
Zbudziły się potwory. Usnęły rozumy!
Korowód śmierci chadzał w owym karnawale.
Rzekami krew płynęła, a do nieba żale.
I niósł się krzyk okropny: Zmiłuj się nad nami!
Liczne dwory płonęły wraz z gospodarzami.
Jak wieprze swe ofiary kaci ćwiartowali,
wyciągając z kościołów bili i wieszali,
albo jak snopy zboża cepami obili.
Urzędnikom cesarskim też nie odpuścili.
Nikt już trupów nie grzebał, bo nie było komu.
Wówczas obcy się wzięli za sprzątanie domu.
Owo porządkowanie szybko ukończyli,
gdy katów i ofiary w jeden loch wtłoczyli.
Potem grzmiał coś ksiądz pleban o boskim karaniu,
o szarganiu świętości, piątym przykazaniu.
Zapomniał tylko biedak, że Pan miejsca w niebie
ma dać tym, co swych braci miłują jak siebie.
Smutna jest ma opowieść? Nie takiej Wam trzeba?
Lecz dzisiaj, kiedy wielu też brakuje chleba,
myśl moja gdzieś w biblijne wersety ucieka:
Bóg pięknie świat urządził. I… stworzył człowieka!
17.01.2006
** Ta rzeź – rzeź galicyjska (rabacja galicyjska) – największe w XIX w. na ziemiach polskich powstanie chłopskie. Jego przywódcą był chłop ze wsi Smarżowa – Jakub Szela. Trwało od połowy lutego do końca marca 1846 r. Zostało wykorzystane przez władze austriackie do sparaliżowania przygotowywanego przez demokratów szlacheckich trójzaborowego powstania narodowego