Znów minął rok, a może wieczność;
nie umie serce czasu mierzyć.
Wiem, że odeszłaś w Ostateczność,
choć wciąż mi trudno w to uwierzyć.
Dać wiary temu też nie mogę,
iż było wolą Wszechmocnego,
byś w tamtą wyruszyła drogę.
Myśl moja pyta się: Dlaczego?
Pytanie się naiwnym zdaje.
Rozum powiada: Wszystko mija,
a tylko pamięć pozostaje.
Czasem garść wspomnień się przebija,
gdzieś z zakamarków zapomnienia
i błądząc, wiąże myśli moje.
Kiedy uparcie szukam cienia,
wciąż odnajduję niepokoje.
Czasem twarz Twoją dostrzec zdołam,
niczym rozmytą fotografię
i zaraz – mamo – cicho wołam
– czy ja bez Ciebie żyć potrafię?
Widzę, że do mnie się uśmiechasz,
jaśniejąc blaskiem – tam w niebycie
i zaraz mówisz: To pociecha
– niezwykle żyć zwyczajne życie.
10.03.2009