Przyjazny dom na gościa czeka.
Jednako dzielą chleb ojcowie.
Serce otwarte dla człowieka
obłudy nie ukrywa w mowie.
Urazy w duszy nikt nie chowa
i nie wspomina wciąż o winie.
Miłość – to nie są puste słowa;
potęga jej widoczna w czynie.
Tu brata kocha się jak siebie,
dając tym przykład dla młodzieży.
Tak to być może tylko w niebie,
co gdzieś za siódmą górą leży.
Miłość w slogany wystrojona,
tu nie ma czasu dla człowieka.
Niejeden rychło się przekona,
że w tłumie go samotność czeka.
Czasami chleba brak dla brata.
Często też zawiść w duszy gości,
rozum – sznur nienawiści splata,
serce jest pełne złośliwości.
Ogrom głupoty świat oniemia.
Na twarzy grymas – mina wściekła.
To nasza ukochana ziemia,
co piętro niżej jest od piekła.
27.10.2008