Loading

Wprost niezwykła rzecz się stała.

Gdy minęły dni zimowe,

wiosna majem zapachniała,

doznania niosąc nam nowe.

Już pszczółki brzęczą wesoło,

bo nektaru jest dostatek.

Pan pszczółek spogląda wkoło:

Ja tak chcę! Z kwiatka na kwiatek!

Ptaszęta wszczęły pogwarki;

szczebiot niesie się radosny.

Do parków zdążają parki,

na poszukiwanie wiosny.

W gąszczu jakaś para znika.

Choć to grozi poparzeniem,

będą słuchać tam słowika,

pracując nad dusz zbliżeniem.

Czy to Kupidyna strzała,

czy też dzieło woli boskiej,

lecz uczuciem wielkim pała

Kowalski ku Malinowskiej.

Serce wali, zamęt w głowie,

muzyczne w duszy kawałki.

Nie kłócą się Nowakowie!

On kwiatki jej przyniósł… z działki.

Z muszli ślimak wytknął rogi;

na wiosenne mknie podboje.

Panie odsłaniają nogi;

wkrótce… włożą letnie stroje.

Do koszyczka kładź wałówkę.

Staropolskim obyczajem

proś Pan Panią na majówkę!

Właśnie wiosna pachnie majem!

01.05.2003