Loading

Byłaś Mamo.

Wciąż czuję ciepły dotyk Twój

i słyszę ciche piosnki nutki,

kiedy przez wielkich czynów znój

zmożonym został człek malutki.

Świadomość, bym uczciwie żył,

posiałaś na mojej duszy glebie.

Każdy mój uśmiech Twoim był,

a guz mój każdy bolał Ciebie.

Kiedym młodzieńczych nabył sił

i potem w męskie wkraczał lata,

płakałaś w czas, co klęską był;

cieszyła Cię przychylność świata.

 

Mamo odeszłaś!

Pustka. Wciąż leje gorzkie łzy

mój duch – posępny i zraniony.

Tajemne ktoś zatrzasnął drzwi.

Za nimi obraz Twój – zamglony.

Ciągle uparta wraca myśl.

Przed oczy cisną się wspomnienia.

Wczoraj – już nie powróci dziś!

Nie jest ten świat mieszkaniem cienia!

Szybko minęły tamte dni!

Jak długie są bez Ciebie lata!

Ja się nie zgadzam… na to… i…

Któż głos posłyszy z próżni świata?

 

10.03.2006