Cóż to się bracia w Betlejem dzieje?
Wśród ciszy nocnej niebo jaśnieje.
Anielskie duchy śpiewają chwałę.
Suknie ich złote, a skrzydła białe.
Coś mi się zdaje drogi Bartoszu,
że radość płynie z niebiańskich głosów.
Wśród pieni jedna myśl się przewija:
Dzieciątku Chwała! Zdrowaś Maryja!
Bracia tam patrzcie. Młodzieniec bieży
o gładkich licach. W zdobnej odzieży.
Czy w ciemnym lesie zmylił drożynę,
czy też przynosi jakąś nowinę?
Z dobrą nowiną chyba wędruje
młodzian, bo do nas wprost się kieruje.
Wam baco gościa spytać należy,
z czym do ubogich przyszedł pasterzy.
Bądź pozdrowiony przybyszu miły!
Jakież zamysły Cię sprowadziły?
Wesoła wiodła mnie tu nowina:
Maria w Betlejem zrodziła syna.
Wieść tę mam ponieść na świata strony,
że Dzieckiem Boga jest Narodzony.
W owej nowinie dziś niebo całe,
radość znajduje, dając Mu chwałę.
Dziwy tu poseł z nieba powiada,
niech rzeknie, co nam czynić wypada.
Idąc ścieżyną prosto znajdziecie
w ubogiej szopie maleńkie Dziecię.
Pan Nieba w żłobie jest położony.
Klęknąwszy przed Nim bijcie pokłony.
Jest tam też Matka i Józef stary.
Im dla Jezusa przekażcie dary.
* * *
Co mówił Anioł, w szopce zastali.
Hołdy złożyli, dary oddali.
Boża Dziecina rączkę wznosiła
i trud ich życia błogosławiła.
Dziś – chociaż czasu minęło wiele,
kiedy myślimy o boskim dziele
patrząc na Dziecię, co w żłobie leży,
widzimy przy Nim biednych pasterzy.
06.01.2015